czwartek, 4 lipca 2013

ROZDZIAŁ 2

Jedną ręką trzymałam malutką dłoń Oliviera, drugą zaś zgrabnie wsunęłam do wnętrza skórzanej torebki i wyciągnęłam z niej plik srebrnych kluczy. Szybko otworzyłam drzwi, zamykając je od razu gdy znalazłam się w środku. Od razu po wejściu skierowałam się w kierunku małej, jasnej kuchni i posadziłam Oliviera na zimnym, kamiennym blacie ostrożnie zdejmując mu buty. Usłyszałam ciche skrzypnięcie otwierających się drzwi, a następnie spokojne kroki, które stawały się wyraźniejsze z każdą sekundą. Poczułam jak James oplata mnie swoimi muskularnymi rękami i przyciąga bliżej siebie. Podskoczyłam lekko, kiedy poczułam jego ciepły oddech na mojej szyi, a następnie odchyliłam delikatnie głowę kiedy złożył na niej troskliwy pocałunek. Jego wąskie usta powędrowały do mojego ucha.
- Aria, widzę jaka jesteś zmęczona. Możesz iść się spokojnie umyć, a ja zajmę się Olivierem.
- Dziękuje - powiedziałam cicho. Ominęłam go zwinnie, kierując się w stronę łazienki. Zamknęłam za sobą drzwi, a moje palce zaczęły delikatnie zsuwać w dół znoszone ubrania.
Para przenikała zza zasłony prysznicowej kiedy ciepła woda obmywała moje ciało i moczyła włosy. Moje serce waliło jak oszalałe kiedy przez moją głowę zaczęły przelatywać różne myśli. W mojej wyobraźni zarysowały się wyraźne wspomnienia wydarzeń z przed dwóch lat. Spuściłam głowę w dół zaciskając mocno powieki. Oparłam się o zimne płytki zsuwając się w dół. Moje oczy napełniły się słonymi łzami, które następnie strużkami zaczęły spływać po rozgrzanych policzkach. Zostałam sama uwikłana dawnymi wspomnieniami. Pamiętałam wszystko. Pamiętałam wszystko tak dokładnie.

"Impreza zdarzała się powiększać z każdą godziną. Przestronne pomieszczenie które tonęło w blaskach kolorowych lamp, wypełnione było po brzegi tańczącą grupą nietrzeźwej młodzieży. Usilnie próbowałam wyszukać wzrokiem Cary, którą jakiś czas temu pochłonął oszalały tłum. 
- Zatańczysz ze mną? - Usłyszałam niewyraźne pytanie, które najwidoczniej skierowane było do mnie. Odwróciłam głowę w kierunku skąd pochodził cichy pomruk. Dostrzegłam stojącego przede mną chłopaka, którego zielone oczy spoglądały na mnie z góry przewiercając mnie przenikliwym spojrzeniem. Moją uwagę przykuły jego włosy. Długie, ciemne loki, starannie ułożone były w tył. Miał na sobie ubrane czarne, obcisłe spodnie i białą podkoszulkę, która idealnie opinała jego umięśniony tors. Zorientował się najwidoczniej, że mój zdenerwowany wzrok, lustruje starannie całą długość jego ciała. Poczułam suchość w gardle kiedy zbliżył się do mnie, a nasza odległość stała się niebezpiecznie bliska.
- Nie - Odpowiedziałam z szorstkością. Moja pewna odpowiedź nie zadowoliła go najwidoczniej ponieważ uniósł w zdziwieniu brwi uśmiechając się zuchwale.
- Nie musisz zgrywać niedostępnej i tak każda ulega - Zaśmiał się wsunąwszy dużą dłoń do kieszeni spodni.
- Przykro mi, ale ja nie jestem każda - Skwitowałam ścisnąwszy mocniej szklankę, którą trzymałam w ręce. Odwróciłam się na pięcie nie czekając na jego odpowiedź i dołączyłam do tańczącego tłumu.
                                                                                  ***
Moje biodra kołysały się w rytm lecącej aktualnie piosenki. Ktoś oplótł rękami moją talię, przyciągając mnie bliżej swojego rozgrzanego ciała. Przechyliłam delikatnie głowę w prawo aby ujrzeć z kim tańczę. Uspokoiłam się nieco kiedy zorientowałam się, że moim tanecznym partnerem jest wysoki blondyn. Chłopak swoją szczupłą dłonią podążał w dół mojego uda. Drugą rękę położył na moim biodrze, a następnie zaczął powoli przesuwać w górę materiał mojej koszulki, jednocześnie ukazując skrawek mojego brzucha. Odchyliłam głowę w tył ostrożnie kładąc ją na klatce nieznajomego. Nie przeszkadzało mi to, że alkohol coraz szybciej mieszał się z moją krwią, obezwładniając moje ciało. Czułam jak procenty buzują we mnie coraz bardziej. Spojrzałam przed siebie z delikatnie rozchylonymi ustami, napotykając spojrzenie poznanego wcześniej bruneta. Stał pod ścianą, uważnie obserwując każdy mój ruch. Moje oczy szukały innego punktu obserwacji nie mogąc nadal mierzyć się z jego spojrzeniem.

                                                                                  ***
Chwiejnym krokiem skierowałam się w stronę toalet. Zatrzymałam się jak zaczarowana, kiedy to cień wysokiego mężczyzny pojawił się naprzeciwko mnie, uniemożliwiając mi niechybne przejście. Zaśmiałam się sarkastycznie chcąc odejść. Wtedy poczułam jak duże dłonie mocno oplatają moje biodra utrudniając mi jakikolwiek ruch.
                                                                                  ***
Rozproszonym wzorkiem rejestrowałam pomieszczenie w którym się znajdowałam. Po obu stronach otaczały mnie wysokie kartony, wypełnione po brzegi butelkami z alkoholem. Spojrzałam w górę. Rozpościerała się nade mną znajoma postura, której w pierwszej chwili nie mogłam zidentyfikować. Po kilku sekundach zorientowałam się, że stoi nade mną poznany wcześniej zielonooki brunet. W swojej prawej ręce trzymał butelkę raz po raz biorąc z niej zachłanne łyki.
- Co chcesz trochę? - Zapytał wyraźnie czymś rozbawiony.
- Nie - Wyjąkałam mrużąc powieki. Ostatkami sił naprężyłam mięśnie przeczesując ręką roztargane włosy. Tak prosty gest, sprawił mi niepojętą ilość bólu. Skronie zaczęły mi coraz mocniej pulsować. Próbowałam wstać, ale nim zdążyłam podnieść się na wysokość pół metra zostałam ponownie zepchnięta na ziemię. 
- Otwórz usta. - Brunet nachylił się nade mną przechylając butelkę w moją stronę.
- Nie chcę
- Otwieraj te usta kurwa - Warknął mimowolnie wlewając mi ostry płyn do ust. Poczułam jak moje podniebienie i język płoną. Mój oddech przyspieszył, desperacko wpatrywałam się w jego zielone oczy. Gdyby nie zaistniała sytuacja, mogłabym przyznać, że był mega seksowny. Przywarł całością swoich ust do miejsca tuż pod moim uchem.
- Podobasz mi się.. - szepnął. - Jesteś taka niewinna - Dłonią przejechał po moim rozgrzanym policzku i wpił się w moje usta. Jego jedna ręką powędrowała w dół po moim ciele, sprawnie rozpinając moje spodenki.
- Przestań - Próbowałam go od siebie odepchnąć, ale chwycił moje nadgarstki wykrzywiając je zarazem sprawiając mi tym ból. Następnie uniósł je nad moją głowę i pocałował mnie namiętnie przygryzając moją dolną wargę tak mocno, że chwilę potem sączyła się z niej strużka czerwonej krwi. Przejechał językiem po niej sprawiwszy, że zniknęła. Przeniósł dłonie w dół mojego ciała masując delikatnie moje uda, a następnie przeniósł się na moje piersi ściskając je. Postanowiłam działać. Zebrałam w sobie resztki sił i z całej siły próbowałam się podnieść. Nie przyniosło to żadnych efektów. Zostałam mocno odepchnięta na ścianę i jęknęłam z bólu. Nie miałam siły na nic, nawet na to aby wołać o pomoc. Podszedł do mnie przyciskając mnie swoim ciałem do ściany i rozpiął rozporek.
- Proszę cię wypuść mnie - Ze strachu przełknęłam ślinę, a na jego twarz wkradł się zawadiacki uśmiech. Jego ręka ponownie powędrowała na moje krocze i zsunęła z niego spodnie i majtki. Ponownie pocałował mnie namiętnie i wepchnął język do moich ust walcząc o dominacje. Później wszystko działo się bardzo szybko. Najprościej mówiąc stało się to czego najbardziej się obawiałam, zostałam zgwałcona."

Ból fizyczny minął szybko. Pomimo, że od tego nieszczęsnego zdarzenia minęły ponad dwa lata, ból psychiczny pozostał niezmienny. Chcąc odpędzić od siebie resztki nieprzyjemnych wspomnień obmyłam napuchniętą od płaczu twarz. Trzęsącą ręką zakręciłam wodę dokładnie opatulając się miękkim ręcznikiem. Stanęłam naprzeciwko zaparowanego lustra następnie przejechawszy dłonią po jego chłodnej powierzchni pozostawiałam na nim ślad. Przez chwilę przyglądałam się swojemu odbiciu.
Miałam nadzieję, że już nigdy nie zobaczę mojego oprawcy. Dzisiejszy widok zielonookiego bruneta sprawił mi tyle bólu.


***

Hej, mamy nadzieje, że nowy rozdział się wam spodobał i bardzo was prosimy oto, abyście po przeczytaniu, napisali w komentarzu swoje opinie, bo nie ukrywamy, że jest to dla nas ważne i zależy nam na tym. Oprócz tego, jeżeli chcecie być na bieżąco z nowymi rozdziałami to wpiszcie się do zakładki "informowani" podając swój nick z tt.